stycznia 31, 2024
stycznia 30, 2024
Od Morgany do Ashera
stycznia 29, 2024
Od Ivy CD Lu
Od William'a CD Chelsei
stycznia 22, 2024
Od Lu CD Ivy
stycznia 21, 2024
stycznia 09, 2024
Od Ivy CD Lu
stycznia 04, 2024
Od Chelsei CD William'a
Wszystko wydarzyło się zdecydowanie za szybko, ponieważ śnieżka, która dotknęła twarzy kobiety była czymś nasączona. Najprawdopodobniej był to jakiś środek usypiający, nie zadziałał od razu, a Chelsea starała się oddalić od nieznajomego, unikając używania swoich mocy. Z każdym kolejnym krokiem zaczynało jej się kręcić coraz bardziej w głowie, obraz się zamazywał, a siła w rękach i nogach słabła. Nim zdołała się zorientować, straciła przytomność, a przez to puściła smycz ze zwierzakami. Nastała tylko czarna pustka, w której została uwięziona.
Od William’a CD Chelsei
stycznia 01, 2024
Pożegnanie
Nie wszystkie drogi mogą być połączone, tak jak w tym przypadku.
Żegnamy dwie osoby, których przyszłość stanęła pod znakiem zapytania, ale spokojnie! Jeśli zapragniecie powrócić w nasze skromne progi, to z miłą chęcią na nowo Was powitamy!
Od Chelsei CD William'a
Chelsea siedziała w kuchni i przygotowywała posiłek dla podopiecznych, kiedy to została zawołana przez Williama. Jak się okazało, szczeniak... chociaż miał prawie osiem miesięcy, to był dość duży, jak na swój wiek... wracając, psiak ponownie wtargnął do łazienki, żeby dotrzeć do swojego człowieka. Śmiało można stwierdzić, iż uważał dialida za swojego właściciela. To nie tak, że Chelsea była zazdrosna, nic z tych rzeczy, ale wiedziała, że kiedy ktoś się po niego zgłosi, to będzie trudno tej dwójce zerwać więź, która została zbudowana. Owczarek nauczył się otwierać drzwi, co było dość problematyczne, ale na szczęście jeszcze nie próbował swoich umiejętności na ucieczce z mieszkania. Między dwójką wywiązała się krótka, zabawna, ale i dwuznaczna rozmowa, która od boku mogła wydawać się bardziej sprośna, jakby ich coś do siebie ciągnęło. Jednak nie oponowała i zabrała psa z łazienki, zamykając drzwi za sobą, mając nadzieję, że zwierzak już nie zaatakuje swojego "pańcia". Uśmiechnęła się delikatnie, proponując psiakowi smaczki, na co zareagował swoimi uszami i przechyleniem głowy na bok. Dlatego nie tracąc czasu, poszli do kuchni, gdzie dała psu to, o czym mówiła.