Praca w cukierni to coś, o czym niejedna osoba marzyła, szczególnie taka, która kocha słodkości. Można śmiało stwierdzić, że Ace sam należał do tej grupy osób. Jednak odkąd pracuje w Słodkim Kąciku, to trochę się pozmieniało. Przestał kochać łakocie, stał się neutralny. Zje, ale nie jest to ta sama satysfakcja, co kiedyś. Niby to samo, ale jednak inne. Kochał tworzyć nowe słodkości, a najbardziej uwielbiał częstować nimi swoich bliskich. Puszek niemalże od razu ugryzł Ace'a w palec, gdy ten wrzucał kolejne składniki do miski. Spojrzał na kapibarę, która wręcz mierzyła go wzrokiem, czemu on nie został bierny. Nie mógł jej dokarmiać, słodycze szkodzą. Nie jest to nic dobrego, jeszcze dostanie rewolucji i co? Dlatego pstryknął zwierzę w głowę, a następnie wrócił do szukania odpowiednich składników.
maja 15, 2024
maja 14, 2024
maja 12, 2024
Od Sabara CD Verosity
maja 10, 2024
Od Ardala do Friedericka
Ostatnia noc w Wanii, pomyślał, siedząc na najwyższej gałęzi najwyższego drzewa, pod czernią nieba, oko w oko z księżycem. I ostatnie zlecenie w tym miesiącu.
Wzbił się w niebo, wachlując skrzydłami w mroźnym powietrzu. Przeciął pola, minął wieś, wpadł w mroki lasu, starego i zwilgotniałego po wieczornej ulewie. Obniżył lot, slalomem minął upstrzone porostami pnie. Gdy zrobiło się luźniej, poszybował pod baldachimem skręconych gałęzi, drgających na wietrze młodych liści i pnączy wiciokrzewu.
maja 08, 2024
Od Kaia CD Harveya
Od Harveya CD Kaia
Od Kaia CD Harveya
Używanie kłamstw, aby wydobyć z kogoś informacje, było dla dialida czymś obrzydliwym. Nie lubił się posuwać do okłamywania drugiej osoby, żeby mieć z tego jakąś korzyść. Kawałki skóry Liama trafiły już do kilku zwierząt, to była prawda. Teraz Luther został sam z zakładnikiem, więc Kai nie miał gwarancji, że jak wróci, to nic mężczyźnie nie będzie. Brat różowowłosego jest znacznie bardziej walnięty, karmi się strachem innych, napędza go to do dalszego działania. Miał nadzieję, że nie zmieli Liama do słoika. I dosłownie, i w przenośni. Jednak słowa Harveya ruszyły skamieniałym sercem. Fakt, Thaola mogłaby już dawno od niego uciec. Nie powinien brać tego do siebie. Ona o wszystkim wiedziała, a jednak... potrząsnął głową, spoglądając w kierunku mężczyzny. Zdecydowanie był cięższy niż przypuszczał. Jego reakcje były znikome, kamienna twarz, chłód i ogromna niechęć, to najbardziej od niego biło. Irytujące, bo nie dało się odczytać go w żaden sposób. Tak, frustrowało to młodego dialida.
Od Harveya CD Kaia
Od Kaia CD Harveya
Od Harveya CD Kaia
maja 07, 2024
Od Kaia CD Yassina
maja 06, 2024
Od Chelsei CD William'a
Od Hamzy CD Iliyana
maja 05, 2024
Od Kane CD Dietricha
maja 04, 2024
Od Friedericka CD Morgany
Niestety ku mojemu niezadowoleniu kobieta po wszystkim nadal nie zapięła pasów. Nie nalegałem, choć jechałem niezbyt szczęśliwy. Ale trzeba było zrobić co do mnie należało, Odbębnić robotę, zgarnąć kasę za moją działkę od poplecznika i zawinąć się do domu, a raczej dalej w świat. Wymiana po dotarciu na miejsce poszła dosyć szybko, aż nazbyt sprawnie. Jedyne co mnie irytowało to pukawka wycelowana prosto we mnie przez cały czas, mimo że ja swoją broń schowałem.
Od Yassina CD Kaia
Fulwia półleżała na szezlongu w pozycji, która, bardziej niż damie, pasowała znudzonej bogini. Hazan bawiła się pierścionkami. Yasmina dłubała w nosie. Juan opierał się plecami o ścianę w taki sposób, jakby chciał się z nią zlać. Yassin chodził po pokoju wte i wewte. Minę miał grobową, ręce splecione za plecami, kapelusz z szerokim rondem kładł na jego oczy cień. Wyglądał jak generał na musztrze.
— Po was trzech mogłem spodziewać się wszystkiego. — Nie zaszczycił spojrzeniem żadnej z kobiet. Zatrzymał się przed Juanem. Mężczyźni zmierzyli się wzrokiem. Yassin był w pozycji siły, górował nad okrętowym kucharzem wzrostem, paskudnym charakterem i miejscem w mafijnej hierarchii. — Ale ty?
— Masz prawo do niezadowolenia — powiedział Juan spokojnie, prawie łagodnie, pół tonu ciszej niż Yassin, jakby bardzo nie chciał, żeby kłótnia eskalowała. Mimo to nie wyglądał, jakby się korzył. Nie zgarbił się, nie opuścił powiek, ba, lekko zadarł brodę. — I zasługujesz na wyjaśnienia. Które, oczywiście, zaraz ode mnie otrzymasz.