maja 05, 2024

Od Kane CD Dietricha

 - Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - rzekłam, po czym przejechałam palcami po jego udzie.
On jednak nie odpowiedział, rozmowa w tym momencie nie była potrzebna. W pewnym momencie zaczęłam się nudzić, więc wstałam, podtrzymując się o jego ciało. Uniosłam jego podbródek, tylko po to, by się uśmiechnąć i zniknąć na jego oczach w cieniu.
- Jeszcze zatęsknisz. - takie słowa pozostawiłam po sobie.

***

Powróciłam do apartamentu, jedynie na krótką chwilę, by coś z niego zabrać. Był to zestaw szwaczki, mam ich kilka, oraz pewne papiery, zdjęcia, jak i dyktafon. Nie była to ciekawa rozmowa, gdyż obie strony nie żyją, a ich ciała zostały wypatroszone tzn. zbadane i wykorzystane w cennym doświadczeniu.
Zdążyłam się przebrać w wygodne i nieco mało wykwintny strój, po czym zniknęłam, gdy niespodziewany gość zawitał do mojego apartamentu.

***

Powróciłam do chłopaka, zastałam go w tym samym miejscu. Odłożyłam rzeczy, do wnętrza mieszkania, po czym kucnęłam przy chłopaku, który najwyraźniej nie kontaktował i coś bełkotał. Mało z tego rozumiałam albo zwyczajnie nie chciałam tego rozumieć. Zapewne to drugie.
Westchnęłam ciężko, odebrałam mu zielsko, po czym go "uniosłam". Jestem silna, ale nie żeby targać zwłoki, do łóżka. W którym pewnie wraz z nim wyląduje, aż to będzie takie rozkoszne, gdy się obudzi obok mnie. Tak cudownie jest go wkurzać, tyle twarzy pokazuje i daje z siebie więcej, fascynując mnie swoją osobą. Mocniej, szybciej, i więcej.

***

Cóż w pewnym momencie musiałam ściągnąć z niego ubrania, pozostawiłam bokserki. Zostawiłam uchylone drzwi, by nieco poukładać papiery na jego biurku oraz to, co przyniosłam.
- Kane !!! - gdy usłyszałam swoje imię, a dokładniej to jak je wykrzykuje, woła z najgłębszych głębin. Odłożyłam zestaw szwaczki, zahaczyłam o kuchnię, by przynieść mu wody i pojawiłam się w drzwiach jego sypialni.
Jak nie on. Co się z nim stało pod moją nieobecność. Ciekawiło mnie to, tak samo co on chce teraz zrobić.
- Jestem Dietrich. Masz tu wodę, a może jednak wolisz co innego. - uśmiechnęłam się, gdyż pragnęłam dokładnie zbadać jego ciało, na zewnątrz, jak i wewnątrz. Dotknąć jego narządów, zagłębić palce w jego wnętrze, jak i nie tylko.
Cóż poradzić popłynęłam, a dokładniej to zbliżyłam się do Dialida, po czym przejechałam pazurami po jego szyi i zatrzymałam się na klatce piersiowej. Rozcięłam skórę i oblizałam pazurki. Smakowicie smakował.

Dietrich?


368 słów = 37 pkt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz